Witamina A, retinol, niekwestionowany składnik kremów działających przeciwstarzeniowo. Zdecydowanie skuteczny. Jednocześnie jednak powodujący podrażnienia, uwrażliwienie skóry, fotouczulający i potencjalnie teratogenny dla płodu. Czy zatem warto w ogóle rozważać stosowanie tego składnika? Czy gra jest warta świeczki? Ile w tym składniku prawdy a ile mitów?
Czym jest witamina A?
Wg Wikipedii Witamina A – zbiorcza nazwa organicznych związków chemicznych z grupy retinoidów (z których najważniejszy jest retinol), pełniących w organizmie funkcję niezbędnego składnika pokarmowego, rozpuszczalnej w tłuszczach witaminy.
Witamina A jest jedną z najwcześniej odkrytych witamin. Skutki jej niedoboru znane były już w starożytnym Egipcie, Grecji oraz Rzymie i określane były nazwą kurza ślepota lub ślepota zmierzchowa. Dopiero na przełomie XIX i XX wieku udało się ustalić związek pomiędzy nieprawidłowym odżywianiem a rozwojem kurzej ślepoty. Witamina A została odkryta w tranie w roku 1913 przez amerykańskich badaczy, Elmera McColluma i Marguerite Davis, zaś nazwę „witamina A” nadano jej w latach 20. XX wieku.
Retinoidy są występującymi naturalnie pochodnymi beta karotenu, określanymi jako witamina A i jej bezpośrednie metabolity. Do tej grupy należą: retinol, retinaldehyd, estry retinylu i kwas retinowy. Ten ostatni jest jednym z istotnych biologicznie retinoidów i będącego podstawową formą utlenionego retinolu.
W skórze większość wolnego retinolu jest estryfikowana do palmitynianu retinylu, a jego niewielki odsetek jest dalej utleniany do aktywnej postaci kwasu retinowego. Wszystkie inne formy w tym retinol, palmitynian retinylu, octan retinylu i retinal muszą być przekształcone w skórze do czynnej tretinoiny. Tych stopni aktywacji mogą dokonać tylko pochodne. Są one bardziej stabilne i mała ich skuteczność może wzrastać poprzez zwiększenie dawki.
Korzyści ze stosowania witaminy A na skórę
Podstawową zaletą witaminy A i jej pochodnych stosowanych w kosmetykach jest ich zdolność do normalizacji rogowacenia skóry poprzez regulację wzrostu komórek skóry i ich różnicowanie. Co za tym idzie, skóra jest mniej szorstka, bardziej wygładzona, natomiast drobne linie (zmarszczki) ulegają spłyceniu. W związku z tym witamina A jest często nazywana „normalizerem skóry” lub „składnikiem odmładzającym”.
Dzięki swoim właściwościom reguluje proces keratynizacji naskórka. Stymulując produkcję nowych komórekwspomaga jego regenerację. Wywiera ona również znaczący wpływ na równowagę wodno-tłuszczową, dzięki czemuogranicza szorstkość i złuszczanie skóry. Długotrwałe stosowanie kosmetyków zawierających w swoim składzie witaminę A działa stymulująco na komórki skóry właściwej, poprawia jej elastyczność, działa na skórę odżywczo, zapobiega procesom jej wiotczenia. Systematyczne jej stosowanie w wysokich stężeniach zmniejsza przebarwienia skóry, wybiela plamy słoneczne i piegi. Świetnie działa na skórę trądzikową, normalizując prace gruczołow łojowych, odtykając pory, poprawiając wygląd skóry.
Ponadto witamina A wpływa na wzrost komórek macierzystych w skórze, kontroluje komórki Langerhansa odpowiedzialne za immunologię naszej skóry, stymuluje produkcję kolagenu oraz jest jednym z najsilniejszych stymulatorów kwasu hialuronowego!!!
Wg dr Fernandesa bez witaminy A komórki mogą sie rozwijać, rosnąć, ale nie będą funkcjonować prawidłowo. Efektem tego procesu jest wg niego m.in. trądzik, przebarwienia, uwrażliwienie skóry. Witamina A jest jak tlen, obie substancje sa toksyczne, ale obie nidzbędne do naszego życia 🙂 Co ciekawe, de Fernandes twierdzi, że przy jaśniejszej skórze, jest większe ryzyko niedoborów witaminy A.
FORMY WITAMINY A DOSTĘPNE W KOSMETYKACH
Czy rzeczywiście czysty retinol jest najlepszym rozwiazaniem, gdy szukamy go w składnikach? Na co jeszce zwrócić uwagę wybierając produkt?
– Retinol- to główna forma witaminy A w czystej postaci, stosowana w kosmetykach, która użyta w odpowiednim stężeniu i formule ulega w komórkach skóry przekształceniu do kwasu retinowego. W większym stężeniu prowadiz do podrażnień skóry, jest równeiz trudny w utrzymaniu – utlenia się pod wpływem światła.
– Retinal (retinaldehyd) – słabiej poznana i przebadana kosmetyczna forma witaminy A, o ograniczonej dostępności, aktualnie zarezerwowana patentem tylko dla koncernu kosmetycznego Pierre Fabre (marka Avene). Jeśli chodzi o działanie, to badania wykazały jego aktywność na skórze i lepszą tolerancję niż kwas retinowy, jednak jest równie niestabilny jak retinol i coągle wywołujacy podrażnienia.
– Estry retinolu (Palmitynian retinylu i Octan retinylu) – w zależności od źródeł estry są uznawane za najtańsze i najsłabiej działające na skórę formy witaminy A lub jako znacznie trwalsze niż retinol. Palmitynian retinylu spełnia funkcję magazynującą retinolu w organizmie, patrząc na jego zastosowanie i badania rzecywiście można przyjąć, że jego aktywność jest niska, ale też nie ma działania drażniącego. Skóra jest naturalnie wyposażona w palmitynian retinylu, tracimy go jendak pod wpływem promieniowania UVA, chroniąc w ten sposób też naszą skórę
– Retinoid (retinyl retinoate) – najnowsza syntetyczna wersja retinolu mająca być odpowiedzią dla skór wrażliwych. Bardziej efektywna, bardziej stabilna, mniej drażniąca. czy będzie odpowiedzią na wszytkie potrzeby związane z witaminą a? Czas pokaże gdy zobaczymy wiecej badań dotyczących tego składnika. – Beta-karoten – pro-witamina A, występująca w roślinach, która zastosowana w kosmetykach pełni funkcję silnego antyoksydanta, zwalczającego wolne rodniki.
Podsumowując: Jeśli poszukujemy mocniejszego, intensywniejszego działania zostaje nam do dyspozycji retinol (ewentulanie nowa pochodna – do sprawdzenia). Musimy jednak liczyć się z ryzykiem podrażnienia skóry, choć można go uniknąć umiejętnie stosując ten składnik 🙂 Nie ukrywam, że na swojej skórze uwielbiam działanie zgodnie z zasadą „im mocniej tym lepiej” 🙂 ale to nie znaczy, że kazdy musi to akceptować.
A co ze stężeniem witaminy A w kosmetykach?
Witamina A pojawiła się w recepturach kosmetycznych już w latach 50-tych, ale w niewielkich dawkach. Firmy kosmetyczne obawiały się większych stężeń, bo nie chciały ryzykować efektu podrażnienia skóry
Przez wiele lat przekazywano mi wiedze i sam ją przekazywałam tę informajcę – w Unii Europejskiej dopuszczalne stężnenei retinolu to maksymalnie 0,3 %. Co ciekawe, gdy przeszuka się dokumenty Komisji Europejskiej dotyczące skałdniwków, NIE MA takiej regulacji. Nie ma, jak do tej pory, żadnych obostrzeń związanych ze stężeniem witaminy A w kosmetykach. To marketingowy chwyt. Dlaczego? Wynika ono raczej z receptur samych firm kosmetycznych. Dotychczasowe stężenie retinolu wzrosło w ciągu ostatnich 20 lat, ale rzadko który kosmetyk ma stężenie wyższe niż 0,5 %.
Co zatem wybrać? Rynek się troche zmienił i mamy już nie tylko 03, – 0,5 % stężenia retinolu w kosmetykach, ale też 1 %, 2 % czy nawet 4 %.
Jeśli nigdy wczesniej nie używałaś witaminy A (retinolu), to zacznij od słabszych stężeń – zobaczysz efekt, a skóa zacznie się przyzwyczajać i przygotowywać do mocniejszego działania.
Gdzie szukać tych słabszych i tych mocniejsych? Już o tym pisałam tutaj (KLIK), ale żeby było jasne to np:
1. La Roche Posay Redermic R
2. Biochemia Urody serum Renew ze złotem – zawiera 1 % retinolu, a dzięki temu, że jest on połączony z olejem, efekty uboczne w postaci złuszczania i podrażnienia są mniejsze
3. Dermomedica – ma w swojej ofercie różne stężenia od mniejszych 0.5 do 4 %!!! ostrzegam to ostatnie to prawdziwy hardcore, ale dla zaawansowanych efekt będzie bardzo dobry 🙂
Są też już produkty z wykorzystaniem najnowszej pochodnej – to m.in Dottore Retino PA oraz serum z Biochemii Urody Renew 2%
Na deser inne podejście do stężeń, czyli brak stężeń 🙂
W pażdzierniku mialam przyjemność być na wykładzie dr Fernandesa, twórcy mikronakłuwania, również jednej z marek kosmetycznych, ale też lekarza bardzo otwarcie mówiącego, że mamy cały czas niedobory witaminy A, nie tylko w skórze, ale też w całym ciele. Jego podejście jest jednak inne. Nie mówi o stężeniu retinolu w kosmetyku, ale o dostarczeniu odpowiedniej ilości jednostek witaminy A do skóry. Marka Environ, którą stworzył, ma krem o nazwie Retinol w 3 krokach i jest to połączenie zarówno retinolu jak i jego dwóch estrowych pochodnych. Nie udało mi się dowiedzieć o jakim stężeniu, choć w przybliżeniu, możemy mówić. Marka tego nie mierzy, nie komunikuje…cóż mi pozostało? Jak zawsze, sprawdzić organoleptycznie 🙂 Wiem, jak moja skóra zachowuje się po różnych stężeniach retinolu i jakież było moje zdziwienie, gdy po 2 dniach użycia Environ retinol 2 zaczęłam się złuszczać!!! To poziom zbliżony do 4 %.
Nie ukrywam, że jestem pod dużym wrażeniem dokonań dr Fernandesa (wiecie już przecież, że zdążyłam się ponakłuwać zgodnie z jego zasadami, teraz kuracja retinolowa), ale żeby było jasne – produkty Environ kupiłam z własnych pieniędzy 🙂
Podoba mi się w jego teorii to, że przy pomocy znanej i skutecznej substancji można wiele osiagnąć, a zdjęcia z jego doświadczeń pokazują jak wiele, bez laserów, peelingów i innych bolesnych zabiegów
A co ze szkodliwym dziąłaniem witaminy A?
Panel Ekspertów CIR weryfikujący składniki aktywne, ich toksycznośći bezpieczeństwo w swoim raporcie z 2005/2006 r. stwietrdził, że w stężeniach rzędu 0,04 %do 0,09 % w produktach ochronnych z filtrami nie zanotowano objawów fotopodrażnienia czy fotoalergii. Jednak dane te zostały dostarczone przez przemysł kosmetyczny. Mamy coś więcej?
No i zaczynają się schody 🙂 Panel Ekspertów ze wspomnianego raportu z 2005 r. wspomniał o toczącym się badaniu przez NTP (National Toxicology Program) nad fotokancerogennością witaminy A. Raport ten badał 2 substancje: kwas retinowy i palmitynian retinylu. No i teraz będzie grubo, bo…wg raportu te 2 pochodne witaminy A powodowały zwiększone ryzyko raka skóry gdy połączono te pochodne z promieniowaniem słonecznym…u myszy!!! To wywołało burzę, głównie wokół palmitynianu retinylu dodawanego do produktów z filtrami. W konsekwencji wiele znnaych nazwisk spośród dermatologów wypowiedziale o się na temat bezpieczeństwa tej pochodnej, przed wszystkim ze względu na różnice pomiędzy skórą ludzką a mysią 😉 oraz faktem, ze inne badania wykonywane m.in przez tych samych badaczy wskazywały na ochronne działanie witaminy A (w tym palmitynianu retinylu).
Efekt jak na razie jest taki, że Panel Ekspertów CIR (Cosmetic Ingredients Review) nie zdecydował się na otwarcie i weryfikację dotychczasowego raportu, co oznacza, że jest on cały czas ważny. Ten raport z kolei mówi o tym, że palmitynian retinylu może być fototoksyczny, ale nie mutagenny.
Witamina A wpływa na rozwój każdej naszej komórki. Cytowany juz przeze mnie Dr Fernandes twierdzi, że brak witaminy A wpływa na problemy z wykształceniem się podniebienia w życiu płodowym i że de facto musielibyśmy się zatruć witaminą A, aby doprowadzić do negatywnych zmian w płodzie. Pozosatje cały czas pytanie, kiedy nastęuje zatrucie witaminą A, bo tu też są różne opinie i dane – ale to już nie na dzisiejszy tekst. Myślę, że już tego, co napisałam wystarczy, by rozbolała Cię głowa.
Opinia Skin Eksperta: Żeby nie zostawiać Cię z mętlikiem w głowie co do tego składnika, pokuszę się o opinię.
Witamina A jest(oprócz witaminy C i E) jedną z najskuteczniej działających witamin, a tym samym składników kosmetycznych na skórę. Tak, ma wiele efektów ubocznych, ale daje też bardzo dużo korzyści naszej skórze.
Czy należy się jej bać? Jeśli ktoś ze znajomych zacznie Ci mówić, choć kupmy sobie kwas retinowy, bo będzie lepszy efekt – powiedz „Nie dziękuję”. Ale stosowanie z głową jednego z wyżej wymienionych produktów jak najbardziej da korzyści Twojej skórze. Duże korzyści 🙂
Pamiętaj jednak, że używanie retinolu = korzystanie z filtrów UVA/UVB. Tak na wszelki wypadek 🙂
Stosowałaś już retinol? Podziel się ze mną wrażeniami, wątpliwościami, efektami 🙂
Agnieszka Zielińska
Twój Skin Ekspert