Na jednym z wykładów usłyszałam„skóra to organ komunikacji ze społeczeństwem”. Genialne zdanie i jakże prawdziwe!!!
Gdy mamy skórę zdrową, piękną, manifestujemy swoje zadowolenie i pewność siebie całemu światu. Ale gdy jest problem, „pojawiają sie schody”. Nasza pewność siebie jest obniżona, poczucie wartości mniejsze. Chowamy się. I jak powiedziała jedna z moich klientek, osoby z problemami skóry nie zaniedbują jej. One dbają o nią nawet bardziej niż inni…tylko nie zawsze osiągają zadowalający efekt. To napędza błędne koło: pojawia się stres i negatywne emocje, które często przyczyniają się jeszcze bardziej do choroby skóry. Jak przerwać to błędne koło emocji, stresu i skóry. I czy jest to możliwe?
Żyjemy w pędzie codzienności. Nad niektórymi kwestiami nie zastanawiamy się, robimy mechanicznie, z braku czasu. Organizm jest na podwyższonym poziomie stresu, by móc nieustannie reagować na zachodzące zmiany. Znasz to? Na pewno!
Stres odbija się na całym naszym życiu i organizmie. Również na skórze. Może wpływać na pogorszenie jakości skóry. Już w XIX w. mówiono o „nerwicy skóry”. A kiedy skóra nie spełnia naszych oczekiwań, zaczynamy się stresować. Zaczynamy walczyć z naszą skórą. A każda walka jest stresogenna…
Stres działa na naszą skórę dwukierunkowo:
1. może wywołać chorobę: problemy ze snem, zajadanie stresu, problemy z ciśnieniem, ale też nasilanie zmian chorobowych i podtrzymanie ich (również tych skórnych)
2. Choroba wywołuje stres. Szczególnie ten ostatni kierunek widzę dość intensywnie. Trądzik, trądzik dorosły, różowaty, atopowe zapalenie skóry i wiele innych — wszystkie te schorzenia wywołują dyskomfort, poczucie niezadowolenia ze swojej skóry, ze swojego wyglądu. To zwiększa poziom stresu, a ten jeszcze dokłada skórze kolejnego kopniaka.
Ja tych emocji doświadczam pracując z każdą klientką. Już nie wyliczam ile razy słyszę „walczę z moją skórą”, „moja skóra to pole bitwy”, „mam już dość tej walki”.
Metoda Skin S·E·N·S·E·I® rewolucjonizuje dotychczasowe podejście do codziennej pielęgnacji skóry zakładając, że integralność naskórka i rozwiązywanie problemów skóry poprzez eliminację ich przyczyn jest kluczem do osiągnięcia zdrowej skóry. W trakcie pracy z klientkami, szukając rozwiązań codziennych problemów skóry kobiet (wysuszenie, napięcie, trądzik, zaczerwienienie, wrażliwość, reaktywność skóry, przebarwienia, zmarszczki), odkryłam, że codzienna pielęgnacja domowa opiera się na błędnych założeniach, które zamiast pomagać skórze, dodatkowo pogarszają jej stan, wprawiając kobiety używające tych rozwiązań w frustrację, zwątpienie, złość.
Za stresem idą emocje: niepewność, frustracja, niechęć, zakłopotanie, skrępowanie, a do tego jeszcze wstyd i brak poczucia pewności siebie.
Niepowodzenia pielęgnacyjne każą im szukać kolejnych, teoretycznie lepszych rozwiązań, które zazwyczaj kończą się kolejnym niepowodzeniem lub krótkotrwałym sukcesem, po którym problem wraca z większym natężeniem. Takie podejście do pielęgnacji, bez odpowiedniej wiedzy o funkcjonowaniu i potrzebach skóry jest z góry skazane na porażkę.
Te emocje, te słowa przyczyniają się nie tylko do paskudnego samopoczucia, przyczyniają się do zwiększenia poziomu stresu, a więc i do nasilenia się choroby.
Kolejne błędne koło w naszym życiu…
Jak je powstrzymać?
Nie ma na to jednej gotowej recepty. Nie da się wyłączyć na zawołanie stresu. Wiem to, bo pracując w korporacjach (głównie w działach odpowiedzialnych za sprzedaż) doświadczyłam tego.
Co jest ważne?
Kompleksowa diagnoza skóry. Co rzeczywiście się z nią dzieje i gdzie wyleczenie jej jest utrudnione przez stres i negatywne emocje.
Za każdym razem, gdy rozpoczynam współpracę z klientką, podchodzę do niej i jej skóry indywidualnie. Każda historia potrzebuje być wysłuchana. W trakcie konsultacji staram się zabrać te emocje. Bo one się pojawiają, nawet gdy bardzo chcemy je schować. Są w naszych słowach, gestach, oczach. Ponieważ mamy 1,5 godziny czasu, to mogą wyjść, bo nie ma pośpiechu, bo poza kotem nic nas nie rozprasza 😉 Ale to Ty decydujesz czy chcesz o nich opowiedzieć. Ja uspokajam, pocieszam, motywuję…
A potem rozkładam skórę i jej pielęgnację na czynniki pierwsze. Wiem, że tych informacji jest dużo, wiem, że potem są pytania, ale po konsultacji ze mną każda kobieta wychodzi z nadzieją, że wreszcie ktoś spojrzał na NIĄ indywidualnie, na jej potrzeby i jej skórę. Że będzie DOBRZE!!!
Czy da się inaczej ten „dramatyczny trójkąt” stres-skóra-emocje rozwiązać? Możesz zawsze próbować, najważniejsze żebyś była zadowolona. I miała zdrową i piękną skórę. To jest mój cel!!! I wszystko idzie w dobrym kierunku 🙂
* Dowiedz się więcej o systemie Skin S·E·N·S·E·I
Miłego dnia,
Agnieszka Zielińska
Twój Skin Ekspert