Zacznijmy od pytania czy sport w ogóle ma wpływ w jakikolwiek sposób na skórę?
Odpowiedź brzmi: TAK. Sport ma wpływ na naszą skórę. I myślę, że w niewielkim stopniu zdajemy sobie sprawy z tego, że ten wpływ jest bardziej negatywny niż pozytywny. Szczególnie, jeśli nie łączy się z właściwą pielęgnacją skóry.
Podstawową funkcją skóry jest ochrona naszego organizmu przed czynnikami zewnętrznymi (takimi jak bakterie, wirusy, zanieczyszczenia, detergenty, niepotrzebne składniki kosmetyków, promieniowanie UV), jest też barierą, która ma zapewnić nam odpowiednie nawilżenie skóry, czyli zabezpiecza przed nadmiernym wyparowaniem wody.
Druga bardzo ważna funkcja to funkcja termoregulacyjna, czyli regulowanie temperatury naszego ciała, stąd pocenie się. Jest to bardzo istotna funkcja w trakcie uprawiania sportu. Dzięki niej, jak wiecie, nie przegrzewamy naszego ciała w trakcie intensywnego treningu.
Jak w takim razie rzeczywiście sport wpływa na skórę?
Zacznijmy od pozytywów.
Nie da się ukryć, że dzięki aktywności fizycznej wytwarzają się nam endorfiny, dzięki którym czujemy się szczęśliwsi. A jak czujemy się szczęśliwymi, to częściej się uśmiechamy, a każda uśmiechnięta twarz wygląda piękniej niż ta nieuśmiechnięta.
To z psychologicznego punktu widzenia.
Co z fizjologią skóry?
Do plusów na pewno należy fakt poprawy mikrokrążenia, a co za tym idzie dotlenienia skóry.
Coś jeszcze? Tak, ale niestety już po stronie minusów.
Zaczynijmy od tego, co jest widoczne gołym okiem, czyli od faktu, że sport w większości przypadków jest kontaktowy – mamy kontakt z urządzeniami do ćwiczeń, matą, wodą w basenie, workami bokserskimi, rękawicami czy nawet z drugim człowiekiem (odnoszę się głównie do sportów walki).
Możemy w bardzo realny sposób uszkodzić skórę naruszając jej barierę hydrolipidową i dopuszczając możliwość wtargnięcia do jej wnętrza substancji absolutnie niepotrzebnych tj.:
– bakterie, grzyby, wirusy
-zewnętrzne czynniki atmosferyczne (wiatr, mróz, promieniowanie UV)
-substancje drażniące z detergentów (chlor, środki czystości) czy substancje zbędne z kosmetyków (np. konserwanty)
Efekt: w najgorszym razie choroba skóry i jej leczenie antybiotykami czy sterydami. Ponadto możliwość podrażnienia, zaczerwienienia, uczulenia, pieczenia, swędzenia, w konsekwencji brak zadowolenia ze stanu naszej skory i szukanie ratunku.
Ponadto, super, że poprawiamy mikrokrążenie, ale przy skórze cienkiej delikatnej (taką bardzo często mają kobiety) prowadzi to do rozszerzenia naczyń krwionośnych, jeśli są one słabe, nie wytrzymują ciśnienia krwi i pękają, pozostawiając zaczerwienione, piekące, drażliwe policzki, a nawet tzw. pajączki (jeśli ten problem Cię dotyczy zapraszam do lektury artykułu o skórze naczynkowej https://beautycode.com.pl/index.php/blog/137-red-alert-czyli-skora-naczynkowa)
Ci z Was, którzy to odczuli na własnej skórze, wiedzą, o czym mówię. Efekt wizualny też nie jest taki, jakiego oczekujemy. Skóra zaróżowiona, głównie na policzkach, plamy na policzkach, pokazujące że cos ze skóra jest nie tak. W przypadku panów nałożenie jakiegokolwiek preparatu po goleniu jest bardzo bolesne.
Z czynników wewnętrznych, niewidocznych gołym okiem?
Przede wszystkim starzenie się skóry. Dlaczego? Przecież są endorfiny i skóra powinna być szczęśliwa? 🙂
No cóż, jedno drugiego nie wyklucza. Spójrzmy zatem na proces od strony skóry. Załóżmy, że uprawiamy sport w miarę aktywnie – 2-3 razy w tygodniu (u codziennie biegających efekt jest zwielokrotniony)
Oczywiście wiele zależy od rodzaju sportu, ale czy jest to pływanie, czy bieganie, wpływ na skórę, każdy z nich ma.
W trakcie wysiłku fizycznego podnosi nam się ciśnienie krwi, robi nam się gorąco, skóra reguluje naszą temperaturę, zaczynamy się pocić. Pozbywamy się w ten sposób wody z organizmu.
Czy jeśli wypijemy w trakcie treningu odpowiednią ilość wody, to czy problem nie jest zażegnany?
Tak i nie. Tak dla naszego organizmu, nie dla skóry, jeśli jej bariera hydrolipidowa nie jest szczelna.
Trzeba pamiętać, że skóra jest ostatnim organem, który otrzymuje składniki z pożywienia. Dlatego skóra tej wody tak szybko nie uzupełni. Ponadto, dopóki będziemy rozgrzani po treningu – organizm będzie nas chłodził, czyli pocił się i dalej pozbywał wody.
To oznacza bardzo duże ryzyko odwodnienia skóry.
Jeśli dodamy do tego czynniki zewnętrzne, to wchodzimy w temat zaburzonej równowagi hydrolipidowej. Czym ona jest? To nasz mur ochronny na powierzchni skóry. Składa się z substancji (cegiełek) wodnych i lipidowych. Jej rolą jest uniemożliwienie czynnikom zewnętrznym przedostanie się do naszego ciała, a wodzie na wyparowanie ze skóry, aby zachować dłużej jej elastyczność i piękny, młody wygląd. W trakcie uprawiania sportu woda wyparowuje, co zmniejsza elastyczność skóry, powoduje wysuszenie, zwiększa widoczność zmarszczek mimicznych i niestety dodaje nam lat.
Do tego dochodzi jeszcze kwestia cichego zabójcy naszej skory i całego organizmu – wolnych wodników. O tym, czym one są i jak je zwalczać pisałam w artykule: https://beautycode.com.pl/index.php/blog/12-donec-eu-elit-in-nisi/144-pielegnacja-skory-a-antyoksydanty
Ponieważ są one efektem ubocznym reakcji związanych z tlenem, im więcej uprawiamy sportu i dotleniamy nasz organizm, tym większe prawdopodobieństwo, że wolnych rodników nam przybędzie. Co one robią? Krótko i na temat:niszczą nasze białka, głównie kolagen i elastynę, które są odpowiedzialne za jędrność i młodość skóry.
JAK TEMU WSZYSTKIEMU ZAPOBIEC?
Właściwie pielęgnując skórę. I zabezpieczając ją na czas wysułku fizycznego i po nim.
Ważne, żeby była dopasowana do potrzeb skóry. Inne potrzeby ma skóra biegacza, inne pływaka, inne ma skóra uprawiających sporty walki.
Czy to o czym piszę dotyczy tylko kobiet? Oczywiście, że NIE.Pomimo, iż skóra mężczyzn jest z natury grubsza, więc wydawałoby się, że bardziej odporna, to trzeba pamiętać, że panowie dużo rzadziej używają produktów pielęgnacyjnych do skory. Ponadto dochodzi golenie się, które w sposób mechaniczny uszkadza skórę.
Pielęgnacja skóry osób uprawiających sport jest bardzo prosta.
Należy:
– odbudować równowagę hydrolipidową
– stosować antyoksydanty
– wzmacniać naczynka
– chronić skórę
Nie podam Wam konkretnych produktów, bo ich dobór zależy od indywidualnego stanu naszej skóry.
Na co jednak zwrócić uwagę?
- Nie wychodź po treningu/basenie bez nałożenia kremu ochronnego na twarz (na czas drogi powrotnej to może być nawet zwykły krem Nivea, ten granatowy)
- Nie biegaj bez nałożenia kremu ochronnego z filtrami UVA/UVB
- Wieczorem możesz używać czystego oleju arganowego, aby wzmocnić skórę i odbudować barierę hydrolipidową
- Używaj codziennie serum antyoksydacyjnego z witaminą C i E (więcej o tych produktach znajdziesz na: https://beautycode.com.pl/index.php/blog/15-vivamus-luctus-lectus-sit/143-antyoksydanty-under-investigation)
Dla tych, którzy mają więcej pytań zapraszam na bezpłatny webinar o Zarządzaniu skórą w zgodzie z Twoim czasem i budżetem
Zarejestruj się na: https://beautycode.clickwebinar.com/zarzadzanie-skora-w-zgodzie-z-twoim-czasem-i-budzetem