Nastał wrzesień. Definitywny koniec wakacji. Od poniedziałku zaczęła się regularna praca, dzieci do szkoły i pozostały nam marzenia i plany kolejnych wyjazdów. Na dodatek pogoda wydaje się uznawać, że koniec wakacji oznacza koniec słońca i od poniedziałku leje prawie non stop.
W takiej sytuacji dopiero co ustalona pielęgnacja może czasami sprawiać problem, jeszcze nie wdrożyłyśmy się w nią porządnie, mamy nawał nowych/starych obowiązków i najzwyczajniej w świecie nam się nie chce. Najłatwiej byłoby wyeliminować nowy „problem”, szczególnie jeśli zajmuje nam czas i umysł. Nasz mózg tak funkcjonuje. Czy można temu zaradzić? Sprawić, żeby ten element nie obciążał naszej głowy aż tak bardzo? Można i już Cię w tym wspieram.
Pierwsza najważniejsza kwestia – nie rezygnuj. Nawet, gdybyś miała częściowo okroić swoją pielęgnację, to nie rezygnuj.
Po ok. 21 dniach zacznie Ci ta czynność wchodzić w nawyk, jednocześnie przestawisz się na nowe tory funkcjonowania. Po drugie pamiętaj o tym, dlaczego chciałaś zmienić pielęgnację. Co chcesz osiągnąć? Pozbyć się problemów, zrobić coś dla siebie i zadbać o skórę, móc chodzić bez makijażu? Cokolwiek było przyczyną zmiany pielęgnacji na nową, pamiętaj o tym i działaj ? Ja podpowiadam dzisiaj, co w pielęgnacji warstwowej możesz ograniczyć, żeby zaoszczędzić czas i zmieścić się w 5 minutach, a jednocześnie nie szkodzić skórze.
Podejrzewam, że największy problem możesz mieć rano, jeśli jesteś dopiero co po urlopie, to pewnie włączasz przynajmniej jedną drzemkę w budziku ? jeśli więcej, to zaczyna robić się krucho z czasem, a tu rano dużo obowiązków. Co zatem musisz na twarz nałożyć? Serum antyoksydacyjne i krem z filtrami (szczególnie, że możesz właśnie zaczynać przygodę pielęgnacyjną z retinolem). To jest absolutna podstawa pielęgnacji i nie zajmie Ci więcej niż 2 minuty – z zegarkiem w ręku. A to oznacza, że możesz dodać 30 sekund na nałożenie kremu na dzień ? lub drugiego serum w zależności od potrzeb skóry.
A wieczorem? Tu jest problem, żeby w ogóle się zmusić do nałożenia, gdy już jesteśmy śpiące i marzymy tylko by utulić głowę do poduszki. Ponadto pojawiają się teorie, że nie musisz nic na skórę na noc nakładać, bo przecież ona i tak się sama regeneruje…
W teorii tak, ale pamiętaj, że w całym oprogramowaniu naszego ciała nie ma aplikacji zatytułowanej „odnowa przeciwstarzeniowa skóry”, to oznacza, że skóra staje się z wiekiem coraz bardziej leniwa i jak Ty jej nie pomożesz, to sama dużo nie zrobi. Masz możliwość wzięcia sprawy w swoje ręce!!! Ale zachęcam, żebyś nie myślała o skórze jako kolejnym obowiązku na głowie. W końcu zaczęłaś szukać, czytać, kupiłaś nowe kosmetyki, bo CHCIAŁAŚ – NIKT Cię do tego nie zmusił!!! Więc pomyśl o POZYTYWNYCH EFEKTACH, które na Ciebie czekają i jeśli przywracasz równowagę hydrolipidową, to posmaruj się chociaż kremem odżywczym, a jeśli regenerujesz skórę, to choć jeden z produktów na Twojej skórze powinien się znaleźć. To jest chwila, ale ten jeden mały krok będzie miał duże znaczenie w przyszłości!
Pamiętaj: pielęgnacja skóry to czas, który dajesz jej i sobie, to czas dla Ciebie, nie rezygnuj z tego. Dzięki temu będziesz miała zdrową skórę, a zdrowa skóra = piękna skóra
Miłego dnia Piękna!
Agnieszka Zielińska
Twój Skin Ekspert