Ci, którzy czytają Świat Piękna:Blog Beauty Code, wiedzą, że w zeszłym roku testowałam produkt zawierający jad żmii. Teraz czas na trochę mniejszą bestię, czyli ślimaka :).
Za testowanie produktów marki Endocare zabrałam się w, moim mniemaniu, trudnych warunkach. Krótko mówiąc w trakcie urlopu w Meksyku. Dlaczego uważam, że te warunki były trudne? Po pierwsze ze względu na pogodę i zmianę klimatu, intensywne słońce, częsta ekspozycja na promieniowanie UV, ale też słona woda Morza Karaibskiego. Wiem, część z Was się właśnie rozmarzyła, część mnie znienawidziła:)
Ale poważnie, pielęgnacja skóry suchej w takich warunkach (wcale nie było tak wilgotno, jak się spodziewałam) to trudne zadanie. Klimat to po pierwsze, a po drugie to tryb życia na urlopie, czyli krótko mówiąc alkohol i brak snu …
Co ciekawe, ostatecznie okazało się, że ze względu na specyficzny system nawadniania Jukatanu (system studni głębinowych: cenot) miałyśmy tam genialnie miękką wodę, a największe wyzwanie pielęgnacyjne było dopiero przede mną – czyli pielęgnacja mojej skóry po powrocie z urlopu:)
Tyle tytułem nadania kontekstu, teraz kilka słów o produktach. Endocare jest marką hiszpańskiej grupy IFC, w Polsce dystrybuowane przez DermoSys.
Na czym polega wyjątkowość marki i produktów?
Na wykorzystaniu wyciągu ze śluzu ślimaka winniczka (Cryptomphalus aspersa). Kompleks SCA jest wyciągiem ze śluzu, który ślimak produkuje w trakcie stresującej sytuacji, aby bronić i chronić się przed agresywnymi czynnikami zewnętrznymi, (jak zimno, gorąco, suchość, promieniowanie, zmiany w środowisku wywołane substancjami chemicznymi). Chemicznie ten śluz ma zupełnie inny skład niż śluz wytwarzany do nawilżenia stopy ślimaka i to jest właśnie clou sukcesu. Badania nad śluzem ze ślimaka Cryptompahlus aspersa zaczęły się dość dawno temu. Jedne z pierwszych były powiązane z pacjentami cierpiących z powodu poparzeń po katastrofie w Czarnobylu. To właśnie w trakcie leczenia ich obrażeń skórnych odkryto bardzo intensywne, regenerujące działanie kompleksu SCA. Naukowcy pracujący nad produktami Endocare kontynuowali badania i okazało się, że kompleks SCA świetnie radzi sobie ze skórą uszkodzoną przez promieniowanie UV (fotostarzenie się skory), ale też regeneruje skórę po intensywnych zabiegach dermatologicznych i estetycznych (peelingi, lasery, retinoidy). Skład śluzu to m.in. proteiny nisko i wielko cząsteczkowe, enzymy, antyoksydanty, glikozaminoglikany, minerały – wszystko to, czego potrzeba skórze do wzmocnienia jej struktury oraz pobudzenia naturalnych mechanizmów wzrostu.
Badania kliniczne, które otrzymałam od dystrybutora pokazują, że stosowanie codziennie produktów z kompleksem SCA poprawia strukturę nie tylko naskórka, ale też i skóry właściwej. Potwierdziły to m.in. badania histopatologiczne skóry. Jest to rewelacyjna informacja dla wszystkich walczących z procesem starzenia się kobiet:) Oczywiście jest mały haczyk: mała grupa kobiet (15), nie daje miarodajnych, globalnych wyników. Choć w porównaniu z badaniami czysto percepcyjnymi (tzw. konsumenckimi) stosowanymi przez inne firmy kosmetologiczne do oceny i później reklamy produktów – jest tutaj duży postęp.
Kobiety uczestniczące w badaniu stosowały 2 produkty: rano produkt z 8 % SCA, wieczorem 40 % SCA, a na widoczne efekty działania produkty czekały 90 dni.
Endocare oferuje szeroką linię produktów w ramach gamy podstawowej (Basic) i dodatkowej linii (Tensage). Produkty różnią się stężeniem kompleksu SCA (od 2% – 50 %) oraz dodatkowymi składnikami aktywnymi. Właściwie każdy rodzaj skóry jest w stanie znaleźć dla siebie odpowiednie rozwiązanie.
O początku listopada używam 2 produktów z linii Endocare Tensage: Serum ujędrniająco – regenerujące z SCA 15 % i krem ujędrniająco – regenerujący z SCA 6 %. Dostałam też próbki pozostałych produktów, wiec mogę rzetelnie ocenić całą gamę produktów
Zacznijmy od tego, co mówi o tych produktach sam producent:
Serum ujędrniająco-regenerujące to lekkie serum o indeksie SCA 15%. Innowacyjna formuła redukuje głębokie zmarszczki, wykazuje działanie antyoksydacyjne i redukujące przebarwienia. Efekt regenerujący zapewniają kompleksy SCA 15% (najskuteczniejsza i najsilniejsza substancja pochodzenia naturalnego pochodząca ze śluzu ślimaka, gwarantująca najwyższy poziom regeneracji skóry) i Tensderm®. Obecność witaminy E oraz Koenzymu Q10 działa antyoksydacyjnie. Formuła wzbogacona o nikotynamid oraz kompleks witaminy C dając efekt redukcji przebarwień. Badania kliniczne wykazały 39% poprawę jędrności i elastyczności skóry po 3 miesiącach stosowania. Formuła wzbogacona o SOFT FOCUS o działaniu rozświetlającym.
A teraz ja: faktycznie lekkie, choć nie wodniste serum. Szybko się wchłania i jest bardzo wydajne (ciągle używam pierwszego opakowania). Ze względu na swój intensywny skład przy podrażnione skórze (retinol, słońce) może delikatnie szczypać. Dla mnie to znak, że tam coś jest, co działa J szczypanie bardzo szybko mija, a skóra (nawet podrażniona) bardzo dobrze toleruje produkty. Skład ciekawy i skuteczny: oprócz kompleksu dodatkowo znajdują się w nim antyoksydanty i składniki nawilżające skórę (poza tymi najbardziej popularnymi również trehaloza). Pod nazwą handlową Tensderm kryje się połączenie fitoestrogenów z soi połączonych z wapniem, które wzmacniają skórę i przywracają jej witalność i jędrność. Minus to składniki zapachowe, które mogą być potencjalnymi alergenami – w moim odczuciu mogłoby ich nie być, nawet jeśli zapach kompleksu SCA nie jest zbyt kuszący.
Drugi produkt, to krem ujędrniająco-regenerujący z SCA 6 %.
Ponownie zacznijmy od opisu producenta: Krem ujędrniająco – regenerujący to bogata formuła lekkiego kremu o indeksie SCA 6% (najskuteczniejsza i najsilniejsza substancja pochodzenia naturalnego pochodząca ze śluzu ślimaka winniczka, gwarantująca najwyższy poziom regeneracji skóry) i kompleksie Tensderm®, wykazuje silne działanie wygładzające zmarszczki i poprawiające owal twarzy. Kompleks Tensderm® jest połączeniem zhydrolizowanych peptydów sojowych oraz wapnia. Peptydy sojowe stymulują powstawanie fibroblastów, a w połączeniu z wapniem wpływają na produkcję elastyny i kolagenu. Formuła wzbogacona o silny kompleks nawilżający skórę (Hygroplex hhg, Pentavitine, Hydrovyton 24). Efekt nawilżenia skóry utrzymuje się do 24 godzin.
Pora na ocenę organoleptyczną (głównie wzrok i dotyk)
Czy zauważyłam efekty wygładzenia zmarszczek? Teoretycznie nie, choć skóra jest gładka i miła w dotyku. Dodatkowo wykonałam badanie skóry aparatem Visia (dysponuję nim w ramach programów Beauty Code) i mój wynik w zmarszczkach wynosi 99 % (co oznacza, że jestem lepsza od 99 % rówieśników z bazy danych). To pokazuje, że to, czego używam, działa:). A dwa miesiące to już jest moment kiedy można zobaczyć efekty.
To, co zauważyłam również, to szybsza regeneracja skóry po słońcu, brak podrażnień przy stosowaniu retinolu (efekt odnowienia skóry jest, ale bez intensywnego i widocznego złuszczania, z którego trzeba się potem tłumaczyć J) oraz redukcja blizn – ta ostatnia pochodziła od ugryzienia przez mojego kota – w ciągu tygodnia blizna zniknęła i nie pojawił się już żaden ślad, pomimo dużej ingerencji słońca na moją skórę. Dla mnie bomba:)
Pozostałe produkty również bardzo interesujące. Wybrałam te najciekawsze.
Dwa najmocniejsze produkty Endocare to ampułki przeciwzmarszczkowo- regenerujące z linii Basic oraz z linii Tensage ampułki regenerująco – ujędrniające. Zawierają najwyższe stężenie kompleksu SCA (odpowiednio 40 i 50 %) połączone z antyoksydantami (witaminy C, E), substancją silnie nawilżającą Hygroplex (niskocząsteczkowe składniki nawilżające: mono i di-sacharydy połączone z aminokwasami)
W linii Tensage jest jeszcze krem fluid przeciwzmarszczkowy pod oczy. Oprócz walorów składnikowych (SCA 10 % + peptydy, kwas hialuronowy), które poprawiają jakość naszej delikatnej skóry wokół oczu, mamy dodatkowo lekko koloryzującą i opalizującą konsystencję kremu – świetnie koryguje i rozświetla nasze spojrzenie.
Kolejny ciekawy produkt to Day Defense SPF30 przeciwzmarszczkowy krem koloryzujący na dzień. Stosowałam zamiast podkładu w trakcie pobytu w Meksyku – składniki regenerujące, wysoka ochrona, delikatny kolor – lubię takie produkty:)
Dodatkowo całkiem dobrze się rozprowadzał ( pomimo wysokiego poziomu filtrów, a wpływają one na konsystencję kremów), choć w moim odczuciu jest zdecydowanie do skóry suchej – skóra tłusta może nie być zachwycona. Co jest pewną sprzecznością w tym, co mówi producent. Ten krem ma być najlepszy do skóry mieszanej i tłustej. Hmm, z całym szacunkiem, szczerze wątpię…;)
Podsumowując: marka dobrej jakości i o dobrym, skutecznym dla skóry składzie chemicznym. Widać efekty, choć trzeba na nie trochę poczekać. Z drugiej strony 3 miesiące to podstawowy czas, kiedy możemy mówić o widocznych zmianach wywołanych przez domowa pielęgnację. Dorzucając do tego kwestię ceny, biorą pod uwagę jakość i wydajność produktów, kupując Endocare otrzymujemy skuteczną pielęgnację za rozsądną cenę. Polecam, będę stosowała i rekomendowała.