Sprawa wyglądała dość prosto: większość źródeł mówi jasno: kolagen w kosmetykach do twarzy ma zbyt dużą cząsteczkę, aby przenikała ona przez barierę naskórkową, a więc poza nawilżaniem nic więcej nie zrobi.
Ponieważ ja lubię utrudniać sobie życie, postanowiłam poszperać i znaleźć więcej informacji o kolagenie i o naszym polskim wynalazku, kolagenie natywnym, który wg producenta zachowuje potrójną helisę i tak świetnie działa na skórę. Ponadto wg dostępnych informacji działa na przyczynę starzenia, a nie na skutki. Jak postanowiłam, tak zrobiłam, zaczęłam poszukiwania wiedzy…i otworzyłam prawdziwą puszkę Pandory….a wydawało mi się, że ślimak był trudnym tematem…
Moim zamiarem było znalezienie bardzo rzetelnych informacji o sposobie działania kolagenu, ze względu na to, że rekomendując pielęgnację swoim klientkom nie lubię obiecanek cacanek w deklaracjach marketingowych, nie lubię nachalnego wciskania kitu nie popartego badaniami, ale też bazującego na emocjach (co ja do cholery robię tyle czasu w branży kosmetycznej!!!???), nie lubię (personalnie i subiektywnie) biznesów opartych na MLM (szczególnie w kosmetykach), dla tych co jeszcze nie wiedzą – MLM = Multi Level Marketing. Dlaczego nie lubię, to już inny temat, możemy ująć to tak, ogólnie uwielbiam czekoladę, ale nie lubię smaku lodów czekoladowych – takie mam upodobania.
Anyway, poszukiwania, które zaplanowałam na ok. 2 godziny, zajęły mi godzin 12!!! Plus jeszcze czas na przeczytanie tych materiałów!!! Czy jestem mądrzejsza? Troszeczkę. Ogłupiona? Bardzo!!! Jak tylko zaczęłam szukać informacji o kolagenie natywnym, na myśl przyszłą mi piosenka z dzieciństwa „Każdy ma jakiegoś bzika…”: Polska ma bzika na punkcie kolagenu naturalnego.
Kolagen naturalny jest naszym, polskim wynalazkiem. Jednak gdy wejdzie się w historię jego tworzenia i firmy/ osoby, które w tym uczestniczyły, a teraz wojują między sobą, to wchodzimy w telenowelę brazylijską. Dla zainteresowanych telenowelą link do historii stworzenia kolagenu naturalnego [KLIK]
Mnie interesuje składnik i to, co może (lub nie) zrobić on dla naszej skóry.
Zacznijmy od początku i przejdźmy przez kolagen i jego rodzaje zgodnie z pytaniami Kligmana: jaki jest mechanizm działania tego składnika, czy penetruje przez skórę, czy są badania naukowe (najlepiej in vivo na ludziach) potwierdzające działanie składnika
Czym jest kolagen?
Po ogólne informacje, pochodzenie słowa etc. zapraszam do Wikipedii [KLIK].
To, co nas interesuje zawieram w pigułce: Kolagen jest najpopularniejszym białkiem organizmu. Jest to białko o złożonej strukturze, w skórze kolagen wytwarzają fibroblasty. Kolagen składa się z aminokwasów, czyli połączonych ze sobą związków chemicznych. Fibroblasty wytwarzają króciutkie białkowe włókienka i wydalają je poza komórkę. Dalszy proces tworzenia kolagenu odbywa się już poza fibroblastami, w przestrzeni międzykomórkowej – drobne włókienka łączą się ze sobą i splatają, tworząc coraz dłuższe, zwinięte sznureczki. Sznureczki te łączą się ze sobą poprzecznie i tworzą w ten sposób coś w rodzaju siateczki lub tkaniny.
Jaka jest jego rola?
To jedno z najważniejszych białek w organizmie, bo jest głównym budulcem tkanki łącznej. Tkanka łączna stanowi „miękkie” rusztowanie wewnątrz ciała, zapewnia podporę narządom, ochrania wrażliwe części ciała i jest głównym składnikiem skóry
Najwięcej jest go w skórze właściwej. Jego rola jest bardzo istotna. Tworzy on coś w rodzaju siateczki odpowiadającej za większość cech skóry: sztywność, wytrzymałość, odporność. Kolagen jest bardzo wytrzymały. Dzięki niemu skóra się nie rozrywa, chyba że dochodzi do ekstremalnego naciągnięcia, wówczas pęka i tworzą się rozstępy. O wytrzymałości kolagenu świadczy to, że jedno jego włókno o średnicy 1 mm jest w stanie utrzymać obciążenie aż 10 kilogramów
Typy kolagenu:
Generalnie rodzaje kolagenu dzieli się na 8 typów, nas w kontekście skóry interesuje typ I, III, IV (po resztę zapraszam do wspomnianej wyżej Wikipedii)
typ I – jest to najbardziej powszechnie występujący rodzaj kolagenu w ludzkim organizmie. Jest on obecny w tkance tworzącej blizny, w ścięgnach i tkance łącznej kości. Występuje on także w skórze, tkance podskórnej,
typ III – występuje w tkance tworzącej się z fibroblastów, w trakcie zabliźniania ran, zanim zostanie wytworzony kolagen typu I, tworzy włókna tkanki łącznej właściwej siateczkowej.
typ IV – występuje w błonie podstawnej – mikrowłóknach międzytkankowych, tworzących cienkie membrany między różnymi tkankami organizmu – jest m.in. czynnikiem łączącym naskórek ze skórą właściwą.
U dorosłej osoby typ I stanowi 80-85% ogólnej ilości kolagenu występującego w skórze, natomiast typ III około 10-15%. Kolagen typu I i III w postaci prokolagenu α produkowany jest przez fibroblasty. Cechą wspólną wszystkich typów jest fakt, że zbudowane są one wyłącznie z aminokwasów endogennych, obecna jest w nich również potrójna helisa zwana superhelisą. Prawoskrętna potrójna helisa zbudowana jest z trzech lewoskrętnych łańcuchów polipeptydowych, zwanych łańcuchami α.
Zwróćcie uwagę, na zdanie, mówiące o tym, że wszystkie typy kolagenu są zbudowane WYŁĄCZNIE z aminokwasów endogennych, czyli takich, które organizm może syntetyzować samodzielnie.
Co się dzieje z kolagenem z upływem czasu?
Kolagen stanowi ok. 80 proc. suchej masy skóry. Jest odpowiedzialny za starzenie się skóry w tym sensie, że z wiekiem jest go coraz mniej, a to co pozostaje staje się coraz gorszej jakości (zamiana kolagenu typu III na typ I, mniej elastyczny, bardziej sztywny, podporowy). Do mniej więcej 25. roku życia panuje równowaga, czyli tyle samo kolagenu się odtwarza, co ubywa. W organizmie cały czas zachodzą procesy destrukcji i odbudowy. W ciągu roku w ciele człowieka następuje wymiana około 3 kg kolagenu. W miejsce tego, który się rozpada, powstaje nowy. Do pewnego momentu, nowy, naprawczy kolagen to nie „łata” gorszej jakości – cerowanie zachodzi bez uszczerbku dla jakości (wyjątkiem są blizny i rozstępy)
Spadek elastyczności skóry, zmarszczki oraz bruzdy, to wynik utraty kolagenu, który postępuje wraz z upływem czasu. Badania naukowców amerykańskich wykazały bardzo wyraźnie zależność pomiędzy działaniem promieniowania UV a spadkiem kolagenu i głębokością zmarszczek. Promieniowanie ultrafioletowe wzmaga powstawanie wolne rodników tlenowych w organizmie, które i inne stymulują organizm ludzki do produkcji kolagenazy, enzymu degradującego kolagen.
Czy możemy sobie uzupełnić kolagen? Sprawić, że krem z tym składnikiem wypełni ubytki i nasza skóra pozostanie zawsze młoda?
Na logikę: skoro kolagen zaczynają wytwarzać fibroblasty i dopiero potem proces przechodzi poza komórkę i skoro z wiekiem praca i wydajność fibroblastów spada, i skoro kolagen jest produkowany z endogennych aminokwasów, to dokładanie gotowego kolagenu (zakładając, że przenika – dojdziemy do tego) jest jak dosypywanie soli do kompotu, żeby był bardziej słodki ;).
Ale to moja logika, spójrzmy co na to „mędrca szkiełko i oko”, czyli wiedza naukowa.
Czy i jak kolagen może działać na skórę?
Zamierzałam rozdzielić ten tekst posługując się wspomnianymi pytaniami Kligmana i każde z tych pytań oddzielnie omówić, ale w przypadku naszego kolagenu naturalnego to jest niemożliwe, wiec postanowiłam omówić oddzielnie każdy z dostępnych składników kolagenowych i w ten sposób przedstawić Wam wiedzę.
Pamiętajmy, że czysty kolagen ma na tyle dużą cząsteczkę, że nie jest ona w stanie przeniknąć przez barierę naskórkową, a więc pozostając na powierzchni skóry działa tylko nawilżająco. Cały ambaras polega na jej zmniejszeniu i zachowaniu aktywności (zakładając, że ma to sens).
Druga ważna uwaga, nie ma kolagenu pochodzenia roślinnego – kolagen jest białkiem świata zwierzęcego, więc coś takiego jak fitokolagen jest zasadniczo ściemą marketingową.
Najczęściej w kosmetykach spotkamy
1. Kolagen zwierzęcy – to składnik o zdecydowane zbyt dużej cząsteczce, nie ma badań na ludziach z grupą placebo potwierdzających zarówno przenikanie czy działanie inne niż nawilżające. Ponadto z racji odzwierzęcego pochodzenia potencjalnie alergenny (dlatego wypełniacze z kolagenu się nie przyjęły;)). Jeśli jest w kosmetyku nie przedostaje się przez barierę naskórka
2. Kolagen zhydrolizowany (Hydrolized kolagen), który jako składnik jest otrzymywany w następujący sposób: kolagen pochodzenia zwierzęcego jest „szatkowany” na mniejsze cząsteczki, uwadniany i w ten sposób dostarczany do produktów kosmetycznych.Jego cząsteczka jest mniejsza, ale prawie nieaktywna. Głównie stosowany w preparatach do włosów, działa wygładzająco i antystatycznie.
Wersja podgrzana to żelatyna, o podobnym działaniu, tylko innej konsystencji.
3. Kolagen natywny i do tej kategorii należy nasz wynalazek, zwany polskim kolagenem naturalnym. Nazywany „eliksirem młodości” ma być tym najlepszym rozwiązaniem na zmarszczki. I nim zajmijmy się szerzej z racji intensywnych działań głównie jednej firmy (Colway Internationale), choć wygląda na to, że Inventia (producent) wprowadza na rynek nowa markę (Souvre Internationale).
Od samego początku pojawiły mi się „wiedzowe schody” – materiały dostępne o polskim kolagenie są dostępne tylko na stronach producenta i dystrybutora.
[Swoją drogą marketing działa genialnie, jeden z artykułów, rzekomo obnażający prawdę w kosmetykach i przeciwstawiający jako przeciwwagę kolagen naturalny, z 5 składników i jeszcze będący produktem, który nie mieści się w kategorii kosmetyków – bajka!!! Choć reszta tekstów za bardzo dla mnie trąci tekstami sekty (to moja prywatna opinia)].
Wszystkie blogi, które o tym składniku piszą, piszą to samo, w ten sam sposób i sprzedają te produkty J bardzo to wiarygodne. No dobra, ale może coś się uda z tego mądrzejszego wyciągnąć 😉
Kolagen natywny pochodzi z ryb słodko i słono wodnych. Jest niealergizujący, a więc bezpieczniejszy dla naszej skóry. Czy może jednak przenikać? Wg producenta: „choć jego cząsteczki są kilkadziesiąt razy mniejsze od włókien kolagenu bydlęcego, to wciąż są zbyt duże, by wniknąć w głąb naskórka. Tu ukazuje się kolejny fenomen kolagenu – przy zetknięciu ze skórą (o temp. ok. 37°C) cząsteczki kolagenu rozpadają się na pojedyncze aminokwasy i peptydy, które bez problemu wnikają w epidermę. Wewnątrz naszego organizmu ponownie łączą się tworząc pełnowartościowe białka kolagenowe.”
Komentarz Skin Eksperta: brzmi naukowo i profesjonalnie, ale: epiderma to naskórek, a naskórkowi do szczęścia kolagen nie jest potrzebny. Czyli nie ma mowy o wnikaniu do skóry właściwej (to już nie byłby wtedy kosmetyk). Nie bardzo widzę również ten rozpad i ponowne połączenie, a także kolejna kwestia – pamiętacie – kolagen tworzy się z amionokwasów endogennych, czyli, nie ma możliwości wbudowania w nasze struktury gotowego kolagenu, w dodatku cudzego (nawet rybi jest cudzy, nie ludzki). Musiałby najpierw ulec strawieniu, czyli rozłożeniu na aminokwasy i dopiero one mogłyby być wykorzystane do syntetyzowania własnego kolagenu. Tylko że skóra sama sobie z tym nie poradzi.
Wg innych źródeł nawet jeśli do skóry przedostanie się hydroksyprolina, to nie jest ona czynnikiem rozpoczynającym proces, ale czynnikiem wykorzystywanym w kolejnych jego fazach. To trochę tak, jakbyśmy zaczynali grać w drugim akcie sztuki, nie wiedząc co było w pierwszym.
Ponadto: taki kolagen nie będzie pobudzał fibroblastów do działania. Nawet zakładając, że jakimś cudem kolagen naturalny przedostaje się od skóry właściwej i uzupełni ubytki – to mamy ten sam efekt co działanie wypełniaczy – likwidują skutek, ale nie przyczynę. Proces starzenia jest trochę bardziej skomplikowany.
Kolejna ważna rzecz, nie ma żadnych dostępnych badań potwierdzających działanie kolagenu naturalnego w skórze. Istnieją badania aplikacyjne gotowych kosmetyków, ale te robi każda firma kosmetyczna i są one zwykle mało wiarygodne, bo to są odczucia konsumentów. Większość odczuwa poprawę nawilżenia, co mnie wcale nie dziwi, skoro większość kobiet ma odwodnioną i niedożywioną skórę. Sama mogę opracować takie badania na efektywność oleju arganowego – da ten sam odczuwalny przez konsumentów efekt nawilżenia w badaniach.
Co ciekawe podstawowa walka o patenty dotyczy patentu na sposób pozyskiwania kolagenu z ryb słono lub słodko wodnych [tak, opis zgłoszenia patentowego też odnalazłam i przeczytałam]. Nie ma natomiast żadnych badań/patentów pokazujących działanie samego składnika.
Czy zatem polski kolagen naturalny może działać?
Moim zdaniem, sam składnik nie ma szans na przedostanie się do skóry i zadziałanie w niej. Szczególnie jeśli weźmie się pod uwagę skład samego składnika (z dokumentu firmy Colway Charakterystyka Kolagenu, dokument eksportowy):
Patrząc na to, mamy do czynienia ze świetnie zrobionym marketingiem, na stosunkowo przeciętnym produkcie.
Jednak patrząc obiektywnie, to, co może zadziałać w produktach marki z kolagenem naturalnym, to peptydy, a wśród nich często wykorzystywany Matrixyl. Peptydy sygnałowe mogą przekazywać informacje do komórek o konkretnych działaniach i są uważane za takie, które mogą pobudzić fibroblasty do działania. Mowa jest też o tym, że „białkowe subfragmenty kolagenu i elastyny, uwalniane w trakcie procesów komórkowych, mogą działać jako zwrotna stymulacja ich własnej neosyntezy”.
Moje wątpliwości budzi dodatkowo objętość produktów z kolagenem – jak jednak z korzyści jest właśnie duża objętość, która zmniejsza cenę: „Przestaniesz wówczas sugerować się ceną, bo uświadomisz sobie, że 200ml Kolagenu Naturalnego, stosowanego 2-3 razy dziennie wystarczy Ci nawet na 10 miesięcy, co w rzeczywistości daje Tobie inwestycję wynoszącą około 1-1,5 zł dziennie.” Jak to się ma do czystości mikrobiologicznej produktu, szczególnie, że mówimy o rzekomo aktywnym białku, które jest idealną pożywką dla wirusów i bakterii? Nie rekomenduję kupowania do twarzy 200 ml opakowania jakiegokolwiek białka – obawiałabym się zastosować go na twarz po 2-3 miesiącach, po 10 mogłoby się skończyć chorobą skóry.
Zwracam również uwagę na informacje od producenta, że przechowywany w innych temperaturach niż wskazane, traci swoje właściwości.
Podsumowując, nie widzę ani w zagranicznym ani w polskim kolagenie potencjału bycia „eliksirem młodości”.Jest to związane też bardzo mocno z samą definicją kosmetyku – on nie ma przenikać przez barierę skórną. Ten mechanizm, o którym pisze dystrybutor, z punktu widzenia UE, nie jest mechanizmem kosmetyku. To de facto oznacza, że nie ma możliwości szybkiego zatrzymania procesu starzenia. To jest niestety żmudny proces, który opiera się na zapobieganiu, na unikaniu promieniowaniu UV, na dostarczaniu odpowiednich składników potrzebnych skórze do właściwego funkcjonowania. Jeden kolagen wiosny nie uczyni…
Macie jakieś doświadczenia z kolagenem naturalnym na swojej skórze? Podzielcie się 🙂
Agnieszka Zielińska
Twój Skin Ekspert
Źródła:
Dorota Żelaszczyk, Anna Waszkielewicz, Henryk Marona, Kolagen – struktura oraz zastosowanie
w kosmetologii i medycynie estetycznej, Estetol Med Kosmetol 2012; 2(1): 14-20
James Varani,* Michael K. Dame,* Laure Rittie,† Suzanne E.G. Fligiel,* Sewon Kang,†
Gary J. Fisher,† and John J. Voorhees† “ Decreased Collagen Production in Chronologically
Aged Skin. Roles of Age-Dependent Alteration in Fibroblast Function and Defective Mechanical Stimulation”
Zoe Diana Draelos, Kosmeceutyki
https://thebeautybrains.com/2015/03/is-collagen-a-good-anti-aging-ingredient/
https://www.kolagenpolska.pl/kolagen.html
https://zmarszczkowo.blogspot.com/2016/08/czy-aktywny-kolagen-rybi-przenika-przez.html
https://www.fda.gov/Cosmetics/ProductsIngredients/Products/ucm388826.htm
https://www.beautymagonline.com/beauty-articles-4/1114-topical-collagen-2
https://www.kolagenpolska.pl/kosmetyki_prawda.html
https://www.kolagen.pl/i170,kolagen-naturalny.html
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/15386024
https://www.gelatine.org/about-hydrolysed-collagen.html
https://www.lagenko.pl/blog/cala-prawda-o-oryginalnych-i-podrobionych-produktach-kolagenowych/