Czas na kolejny produkt weryfikowany w ramach cyklu Kosmetyczne obiecanki cacanki, czyli jak się mają deklaracje marketingowe do działania produktu. Tym razem clou pielęgnacji azjatycznej i esencja firmy Missha.
Jak wygląda skład produktu, czy rzeczywiście spełnia deklarowane obietnice? Czy możemy go używać z czystym sumieniem? Tym razem na recenzję zapraszam w wersji filmowej: https://www.youtube.com/watch?v=RWuP7FkW7N0