Mitów o słońcu jest mnóstwo. Wybrałam te najbardziej powszechne, a jednocześnie powodujące dużo błędów w pielęgnacji naszej skóry. Mam nadzieję, że uda mi się przekonać Was do zmiany zdania w stosunku do chociaż jednego z nich. Przed wyjazdem na urlop, weźcie sobie te informacje do serca
MIT nr 1. Opalenizna jest zdrowa.
Powiedzmy sobie otwarcie: Opalanie się NIE jest zdrowe. W moim odczuciu, jeśli jest przesadzone, to nawet NIE jest ładne. Skóra „muśnięta” słońcem wygląda ładnie, skóra spalona na brązowo, wysuszona z braku odpowiedniej pielęgnacji ( lub nie daj Boże pomarańczowa od samoopalacz) już ładna nie jest. Jednak o gustach tu nie dyskutujemy, tylko o zdrowiu. Dlaczego opalanie nie jest zdrowe?
Krótko i zwięźle opalanie (szczególnie bez odpowiedniej ochrony i w niewłaściwych godzinach) jest odpowiedzialne za: oparzenia skóry, wysuszenie skóry, zwiększenie liczby wolnych rodników, które niszczą nie tylko naszą skórę, fotostarzenie skóry, czyli przebarwienia i zmarszczki, w konsekwencji za raka skóry. Nadmierne opalanie jest też odpowiedziane za wysyp niedoskonałości skóry u wszystkich osób borykających się z trądzikiem – początkowe wysuszenie skutkuje po chwili zwiększoną produkcją sebum i nasileniem niechcianych objawów.
Oczywiście będąc obiektywną ( w miarę;)) muszę napisać, że dzięki słońcu syntetyzujemy witaminę D3 (której brak wpływa na nasze samopoczucie), czujemy pozytywną energię i chęć do życia. I absolutnie nie chcę powiedzieć, że słońce jest złe, ale leżenie plackiem na plaży/leżaku/ gdziekolwiek, w niewłaściwych godzinach, bez ochrony słonecznej (filtr, kapelusz, koszulka) i bez właściwej pielęgnacji po kąpielach słonecznych…NIE JEST ZDROWE.
MIT nr 2: Opalanie jest dobre na trądzik
To również mit. W trakcie kąpieli słonecznych dochodzi do wysuszenia skóry i chwilowej wizualnej poprawy skóry. Ale to oznacza dla naszego mózgu komunikat: skóra jest wysuszona, trzeba wyprodukować więcej sebum…mamy błędne koło i okres na różnego rodzaju promocje produktów na trądzik zaraz po wakacjach prze cały wrzesień i październik. Firmy kosmetyczne i farmaceutyczne wiedzą, że tak będzie – Wy tez powinniście to wiedzieć. Szczególnie, że jest coraz więcej produktów z filtrami właśnie dla skóry mieszanej, tłustej i można w mało uciążliwy sposób o tę skórę zadbać.
Podsumowując: opalanie nie jest rozwiązaniem problemu z trądzikiem.
MIT nr 3: SPF 50 + chroni mnie 50 razy dłużej
Jeśli moja niechroniona skóra się zaczerwieni po 15 minutach pobytu na słońcu, to stosując filtr 50 + mogę być na słońcu 15 min x 50 = 750 minut, czyli 12,5 godziny.
To jest MEGA MIT!
SPF 50 + określa o ile większa dawkę promieniowania możemy przyjąć w tym samym czasie, co w przypadku skóry niechronionej, do momentu wywołania rumienia. Dlaczego nie oznacza to wydłużenia czasu 50 razy? Dlatego, ze po pierwsze jeździmy w różne miejsca i stopień nasilenia promieniowania jest różny. Bo jesteśmy na słońcu w różnych godzinach i ponowienie nasilenie promieniowania zmienia się. A po trzecie, żadne filtry nie są w tanie chronić naszej skóry aż tak długo – zaleca się ponowną aplikację kremu w filtrami, co ok. 2 godziny, po każdej kąpieli w wodzie czy jak wycieramy się ręcznikiem z piasku (filtr ściera się również).
I jeszcze jedna ważna kwestia, nie ma kremu, który chroni nas przed 100 % promieniowania UV. Pamiętając, że opalenizna „wychodzi” w ciągu 72 godzin, spokojnie możemy opalić się jednocześnie chroniąc skórę, bez palenia się na czerwono.
MIT nr 4: Opalenizna jest modna.
Trochę tak, trochę nie…
Jak mówili starożytni, de gustibus non est disputandum. Jeszcze nie tak dawno, żadna z szanujących się kobiet nie wyszła z domu bez rękawiczek i parasolki/kapelusza chroniącego jej skórę przed słońcem, opalone były tylko chłopki pracujące w polu.
Kiedy widzę turystki z Azji, prawie zawsze chronią się one pod parasolami przed promieniowaniem, patrząc na nas, Europejki/Polki jak na głupie, bo czemu my sobie robimy taką krzywdę.
Nie wiem czy wiecie, ale kategoria kosmetyków do wybielania jest bardzo dochodowa kategorią w tamtym regionie. Azjatki dużo by dały za tak jasną, słowiańską skórę.
Zresztą okazuje się, że nie tylko Azjatki…poznajecie, kto jest na zdjęciu? Na pewno tak…
My, Polki, nie musimy się rozjaśniać. Wystarczy odpowiednio zadbać o naszą skórę 🙂
Konkluzja: moja słowa nie sprawią, że każda kobieta porzuci swoje nawyki, przekonania. Opalajcie się, ale róbcie to rozsądnie, dlatego, że lubicie, dlatego, że dbacie o swoją skórę, a nie, dlatego, że koleżanka z pracy spyta: „o byłaś już na urlopie? W ogóle się nie opaliłaś…” A nawet jeśli się nie „spaliłam na brązowo” to, co?
I ostatni argument, jeśli zdrowy rozsądek nie pomaga Wam w podjęciu decyzji, to może matematyka pomoże: zakup dobrego kremu z filtrem to koszt ok. 30 – 70 zł, seria zabiegów laserowych, w celu odmłodzenia skóry i usunięcia przebarwień to koszt ok. 5000 zł lub więcej.
MIT nr 5: Filtry zostawiają białe smugi, źle się rozsmarowują, kleją etc.
Tak i nie.
Faktycznie większość kremów z filtrami ma słabo rozprowadzającą się konsystencję. Dodatkowo za biały nalot są odpowiedzialne filtry mineralne (fizyczne) – działające na powierzchni skóry i odbijające promieniowanie UV. Im więcej w kremie filtrów mineralnych, tym „gorsza” konsystencja i nasze odczucie w stosowaniu produktu.
Natomiast na rynku kosmetycznym jest coraz więcej produktów będących dobrą kombinacją 2 typów filtrów (mineralnych i organicznych), które nie zostawiają śladów oraz nie powodują odczucia tłustości skóry. Lekkie emulsje, spraye, żele – do wyboru, do koloru – można wybierać i stosować.
Jeśli ktoś z Was ma pytania indywidualne związane z wyborem produktu odpowiedniego do fototypu, skóry, miejsca wyjazdu, zapraszam do kontaktu.
MIT nr 6: Nie można się opalić przez szybę.
Faktycznie nie, ale to nie oznacza, że promieniowanie UV nie przechodzi przez szybę. Promieniowanie UVA operuje 365 dni w roku, przenika przez szybę, chmury i mgłę. Dociera do skory właściwej i powoduje poważne uszkodzenia skóry. 2 z 3 zmarszczek są spowodowane przez słońce to w dużej mierze przez promieniowanie UVA. Dlatego kupując krem z filtrami zwróćcie uwagę nie tylko na SPF, ale też oznaczenie ochrony przed UVA.
MIT nr 7: jak stosuje krem z spf 50 + to się nie opalę
Ehh, mit ten wynika z naszego przekonania, że filtry blokują słońce. A spf 50 + to prawie jak blocker. ( By the way nie ma produktów, które są blockerami i chronią w 100 % przed słońcem).
Uważamy też, że jak się opalamy i nie wracamy zaróżowieni, zaczerwienieni z plaży to w takim razie nici z opalenizny. Otóż nic bardziej mylnego, opalenizna, ten brązowy pożądany, przez nas kolor, wychodzi w ciągu 72 godzin, czyli do 3 dni. To oznacza, że możemy wrócić z plaży niepoparzeni słońcem (a o tym świadczy czerwony kolor skóry) i jednocześnie doczekać się brązowej/oliwkowej opalenizny.
Nie wiem jak Wy, ale ja (a przede wszystkim moja skóra) bardzo docenia fakt braku poparzeń, schodzenia skóry i dyskomfortu, jaki czuję w trakcie mocnego nasłonecznienia. A wszystko to, dzięki stosowaniu kremów z filtrami.
MIT nr 8: Opalanie w solarium jest znacznie zdrowsze niż naturalne, na słońcu.
Naturalna opalenizna to zasługa promieni UVB i UVA. Natomiast w solarium skóra brązowieje pod wpływem promieni UVA. Łóżka opalające w nowoczesnych solariach mają lampy, które emitują ogromną dawkę tych promieni w bardzo krótkim czasie. Z takim zjawiskiem skóra nigdy nie spotyka się w warunkach naturalnych. Promienie UVA, którymi opalasz się w solarium są znacznie bardziej szkodliwe niż UVB Niszczą bowiem włókna kolagenu i elastyny, przez co szybciej zaczyna się proces starzenia.
Nie ma też potwierdzenia, że promieniowanie UV z solarium sprzyja produkcji endorfin. Same szkody…
MIT nr 9: Białe ubrania całkowicie chronią przed promieniowaniem słonecznym oraz siedząc pod parasolem, nie musisz nakładać kremu ochronnego
To nie kolor odzieży, ale rodzaj tkaniny, z której jest wykonana odgrywa rolę w blokowaniu promieniowania słonecznego. Ubrania bawełniane, porównuje się do ochrony kremów z filtrami SPF 15. Natomiast luźne i mokre koszulki są 3 razy bardziej przepuszczalne dla promieni słonecznych niż suche i obcisłe koszulki
Z kolei parasol z grubego materiału chroni w 80 proc. przed promieniowaniem UV, jednak piasek i woda odbijają światło słoneczne i pomimo parasola dotrze ono do nas od dołu. Dlatego należy posmarować się jak zwykle, ale można użyć kremu z niższym filtrem.
MIT nr 10: Można zabrać na wakacje krem z ubiegłego roku.
Nawet nieprzeterminowany krem do opalania lepiej wyrzucić, jeżeli leżał na słońcu, podróżował w upale albo był trzymany w cieple. Pod wpływem słońca rozkładają się bowiem substancje czynne zawarte w kosmetykach, przez co filtry tracą swoje ochronne właściwości. Biorąc pod uwagę ilości kremu, które powinniśmy nałożyć, aby mieć odpowiednią ochronę, nikt z nas nie powinien wrócić z kremem z filtrami z wakacji.
MIT nr 11: Nieważne czy Egipt, czy polski Bałtyk – zabieram ten sam filtr.
Filtr powinno się dobierać w zależności od tego, gdzie zamierzamy spędzić wakacje. Jeśli wakacje spędzamy w miejscu o intensywnym nasłonecznieniu takim jak w górach, nad morzem czy w tropikach powinno się zastosować kremy z wysokim filtrem. Kremy o najwyższym faktorze czyli 50+ są wskazane w Tajlandii, Egipcie, Turcji, na Kubie i Krecie. Niższe faktory SPF 15-30 będą odpowiednie w miejscach o normalnym nasłonecznieniu i przy mniej narażonym fototypie skóry.
Pamiętajmy że poziom nasłonecznienia tzw. UV index jest inny w Polsce (5-6) od tego np. na południu Europy (8-9).
MIT nr 12: Filtry się dodają.
Nakładając krem SPF 15, a następnie kosmetyk z SPF 30, nie otrzymujemy ochrony na poziomie filtra SPF 45. Chroni nas tylko ostatni nałożony preparat.
MIT nr 13: Kiedy jedziesz autem, słońce nie ma dostępu do Twojej skóry
Zamknięte szyby samochodowe blokują tylko promieniowanie UVB, co w skrócie oznacza, że przez szybę nie można się opalić. Jednakże musimy pamiętać, że szyby samochodowe nie blokują groźniejszych dla naszej skóry promieni UVA.
MIT nr 14: Jeśli używasz kremu wodoodpornego nie musisz powtarzać jego aplikacji
Bez względu na wodoodporność kremu należy jego aplikację powtarzać. Kontakt nie tylko z wodą, ale również z piaskiem czy ręcznikiem powoduje ścieranie kremu i zanikanie jego ochrony.
MIT nr 15: Do opalania się na słońcu najlepiej przygotuje nas solarium
Do opalania przygotuje nas dieta bogata w beta-karoten. Opalanie w solarium nie dość, że nie przygotuje nas do opalania to jeszcze może nam zaszkodzić. Pamiętajcie, że w solarium operuje głównie promieniowanie UVA, które niszczy naszą skórę od wewnątrz i odpowiada za jej fotostarzenie
Jakieś refleksje, pytania, komentarze…chętnie podyskutuję…